Marcin Pszczółkowski, redaktor naczelny portalu elbląg.net, który jako pierwszy opublikował zmontowane nagranie z wypowiedziami kandydata PiS na prezydenta miasta, pracował w sztabie obecnej kandydatki PO w 2011 r. - ustaliła niezalezna.pl. Jego żona pracowała w Urzędzie Miasta. (na zdj. Jerzy Wilk)

W nocy z 3/4 lipca  portal sympatyzujący z PO – Elblag.net - zamieścił nagranie rozmowy Jerzego Wilka kandydata PiS na prezydenta Elbląga z jakimś mężczyzną, na temat wyborów.  Portal ten twierdzi, że „Jerzy Wilk wspierając referendum nie kierował się dobrem miasta i mieszkańców, ale po prostu nienawiścią do Platformy Obywatelskiej”.

Jerzy Wilk wydał w tej sprawie oświadczenie,  w którym czytamy: „Dziś używa się brudnych chwytów, podsłuchów. Przeciwko mnie kieruje się zmanipulowany, pocięty, pseudo sensacyjny materiał”. Sztab wyborczy Elżbiety Gelert zaprzecza, że miał coś wspólnego z tym nagraniem. Twierdzi, że nagranie to godzi również w kandydatkę PO.

Portal Elbląg.net przedstawia w artykule towarzyszącym podsłuchanemu nagraniu Jerzego Wilka, jako żądnego władzy człowieka, który wyzywa konkurentów politycznych i grozi im odwetem.

Z nagrania wynika, iż Jerzy Wilk w rozmowie z nieznany mężczyzną wylewa swoje żale na działaczy komitetu referendalnego Wolny Elbląg, którzy po wygranym referendum  wystawili do wyborów odrębna listę i swojego kandydata na prezydenta Lecha Kraśniańskiego. Jerzego Wilka wzburzyła też demonstracja działacza Ruchu Palikota, który chodzi po Elblągu z koszulką z napisem „Przepraszam za PiS”. Wilk przekonuje rozmówcę, że jeśli po wygranym referendum dopuszczą do zwycięstwa kandydatki PO Elżbiety Gelert, to w Elblągu nic się nie zmieni, gdyż będzie rządzić „ta sama klika”.
„Wyobraźcie sobie, że ktoś wchodzi do urzędu nieprzygotowany merytorycznie, to będzie masakra. Trzeba znać ten urząd. Jeśli tam wejdzie zamiast Nowaczyka Gelertowa to piź..., to możemy sobie tylko plunąć, Po ch.. to robiliśmy! Czy ktoś wyjdzie ze stanowiska? Nikt.  Wszyscy zostaną ci sami. Nic się nie odbywało w tym mieście bez jej (E. Gelert) wiedzy. Jeśli ktoś myśli, że ona zmieni urząd, to się myli, bo ona to akceptowała. Te nominacje są z tego środowiska. Nie wierzcie, że tam był konflikt między Gelertową i Nowaczykiem. To teraz tak spolaryzowali, że to nie jest wina PO tylko Nowaczyka. Przecież Ela Gelert była przez rok wiceprzewodniczącą rady".
Jerzy Wilk stawia też zarzuty kontrkandydatce, jako radnej i dyrektorce szpitala wojewódzkiego w Elblągu:
 „Te machery z tymi szpitalami, tam są jej podpisy, z tymi oddziałami, które były wyprowadzane ze szpitala miejskiego, kto na tym zyskał? Ona tylko zyskała. Gdzie ta urologia, gdzie ta pediatria? A czyj podpis? Ona była wiceprzewodniczącą rady, to ona była zaufanym, największym doradcą Nowaczyka".
Głos rozmówcy J. Wilka: „Zmieniła statut szpitala, żeby zachować mandat posła i być dyrektorką szpitala”.
Widać argumentacja trafiła do przekonania rozmówcy Jerzego Wilka, bo 3 lipca komitet Wolny Elbląg i Lech Kraśniański ogłosili poparcie w wyborach Jerzego Wilka. Tego samego dnia Elżbieta Gelert zapewniła, że jej sztab nie użyje w walce wyborczej „czarnego pijaru” w walce z Jerzym Wilkiem. O godz. 19.00 odbyła się debata kandydatów „na żywo” w TVP Olsztyn. Kilka godzin później portal Elbląg.net odpalił nagraną z podsłuchu rozmowę.

Taśmy godzą również w Platformę Obywatelską – stwierdził 4 lica Oliwier Pietrzykowski ze sztabu Elżbiety Gelert, który zapewnia, że sztab wyda oświadczenie na temat zarzutów, które padają w nagraniu pod adresem Elżbiety Geleret jako dyrektor szpitala wojewódzkiego.

JAK USTALIŁ PORTAL NIEZALEZNA.PL Marcin Pszczółkowski, redaktor naczelny portalu elbląg.net, który jako pierwszy opublikował zmontowane nagranie z wypowiedziami kandydata PiS na prezydenta miasta, pracował w sztabie obecnej kandydatki PO w 2011 r. - ustaliła niezalezna.pl.  Pszczółkowski przyznał też, że jego żona pracowała w Urzędzie Miasta odwołanego prezydenta Grzegorza Nowaczyka.

TEKST Z  NIEZALEZNA.PL TUTAJ

Jerzy Wilk wydał 4 lipca oświadczenie w sprawie nagrania: Oto jego treść:
„Prezydent Nowaczyk szkodził miastu. Należało koniecznie zrobić wszystko, pomimo zagrożeń, żeby go odsunąć od władzy. I to się udało. Elblążanie powiedzieli dość i w referendum odwołali złą władzę. Pierwszy krok został wykonany. Jednak musimy pamiętać, że referendum nadal trwa. Jeśli Elżbieta Gelert wygra w drugiej turze wyborów to nic się nie zmieni – stara klika nadal będzie rządzić, tylko z inną twarzą.

Dziś używa się brudnych chwytów, podsłuchów. Przeciwko mnie kieruje się zmanipulowany, pocięty, pseudo sensacyjny materiał. Próbuje się stworzyć wrażenie, że Elżbieta Gelert jest niezwiązana z poprzednią władzą. Nie ma takiej niegodziwości, której członkowie kliki tracącej wpływy, nie zrobiliby dla utrzymania swojej władzy. Dziś ten plan utrzymania władzy realizuje Elżbieta Gelert.

W tym nagraniu mówię:
Wszyscy zostaną ci sami. Nic się nie odbywało, tam nie wierzcie, że był jakiś konflikt między Gelertową a Nowaczykiem. Teraz na koniec był, bo oni to spolaryzowali. Że to nie jest winna Platforma tylko Grzegorz Nowaczyk. (…) Wszystko byłoby ok, żeby ona nie wpuściła ich na list, Kosecką, Wcisłę, Kluge, Czyżyka i innych polityków odwołanych w referendum, Ale jak ich wpuściła to, znaczy, że to jest tylko takie pieprzenie. To znaczy, że albo jest taka słaba albo oni tacy mocni, to znaczy że stary układ jest.
Chcę mocno podkreślić, że dziś, mogę z pełnym przekonaniem, publicznie powtórzyć te słowa. Elżbieta Gelert jest częścią starego układu. Współpracowała z Nowaczykiem.
Niektórych może razić język podsłuchanej rozmowy. Nie jestem dzieckiem. Nie opowiadajcie mi bajek. Posługuje się konkretnym, męskim językiem i jestem przekonany, że wielu z nas, gdy patrzy na to co zrobiono z naszym miastem, jak je zniszczono, jak je zadłużono, jak utrudniono nam codzienne życie, ma ochotę użyć twardego języka. Takie słowa same cisną się na usta gdy się na to wszystko patrzy. Co miał powiedzieć ojciec rodziny gdy nie miał za co zapłacić czynszu bo ekipa PO je podniosła?

Nasze wspólne referendum nadal trwa. Musimy być konsekwentni. Nie dajmy się nabrać na ich bajki. Musimy pokazać całej Polsce, że zła władza nie jest bezkarna, że można ją odwołać. Wszystko zależy od nas. Zmienimy Elbląg – Polska będzie z nas dumna.

Jerzy Wilk
Przypomnijmy, iż w  niedzielę 7 lipca w II turze wyborów prezydenckich zmierzy się kandydat PiS Jerzy Wilk, który w I turze zdobył blisko 32 procent poparcia z kandydatką PO Elżbietą Gelert, na którą zagłosowało 21,25 procent elblążan.
Wyniki w I turze
Jerzy Wilk (KW Prawo i Sprawiedliwość) – 31,79% (11 282 głosy)
Elżbieta Gelert (KW Platforma Obywatelska RP) – 21,25% (7540 głosów)
Witold Wróblewski (KW Wyborców Witolda Wróblewskiego) – 17,02% (6040 głosów)
Janusz Nowak (KW Sojusz Lewicy Demokratycznej) – 10,78%
Paweł Kowszyński (KW Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro) – 5,58 (1980 głosów)
Ewa Białkowska (KW Ruch Palikota Elbląg+) – 4,84%(1716 głosów)
Cezary Balbuza (KW Wyborców Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego) – 3,09% (1098 głosów)
Lech Kraśniański (KW Wyborców Wolny Elbląg) -2,79% (990 głosów)
Edward Pukin (KW Wyborców Naszą Partią Jest Elbląg) – 1,48% (526 głosów)
Jacek Tomczak (KW Wyborców Partii Elblążan) – 1,38% (488 głosów).
W Radzie Miasta znajdą się przedstawiciele  czterech ugrupowań. PiS ma 10 mandatów, PO – 7, SLD – 5, a komitet Witolda Wróblewskiego – 3 mandaty.

„Władzy raz zdobytej, nie oddamy”
(Komentarz)
Obie partie PO i PiS przywiązują do wyniku wyborów w Elblągu najwyższą wagę. PO obawia się, że po przegranej w Elblągu zostanie uruchomiona lawina, która ich zasypie.  PO wierzy, że wygrana pozwoli na powstrzymanie  lawiny i odwrócenie spadkowego trendu. Stąd najazd na Elbląg całej czołówki zarówno z PiS, na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim oraz z PO na czele z premierem Donaldem Tuskiem. Oba obozy prześcigają się w obietnicach. Sztandarowe hasło PiS to przekopanie Mierzei Wiślanej. Z kolei premier Donald Tusk po skardze przedsiębiorców na wprowadzone na granicy cło na paliwo przywożone z Obwodu Kaliningradzkiego polecił złagodzić przepis, co natychmiast zostało wprowadzone w życie.
Premier Donald Tusk już kilkakrotnie zapowiedział, że nie odda PiS-owi Polski. Na ostatnim zjeździe w Chorzowie pokazał swoim wrogom wewnętrznym i zewnętrznym zaciśniętą pięść. Trudno odebrać ten gest, jako gest miłości. Wydaje się, w kontekście tej „wrzutki” z nagraniem z podsłuchu, że ta pięść właśnie spada na głowę Jerzego Wilka. Odpowiedź na pytanie, cui bono (w czyim interesie) Jerzy Wilk był nagrywany, bez swojej wiedzy, wydaje się być oczywista. PO ma już na swoim koncie o wiele większy „numer” - operację pt. "Jarucka" przeprowadzoną w wyborach prezydenckich 2005 roku przeciwko Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, kandydatowi na prezydenta. Cimoszewicz wycofał się z kandydowania. Śledztwo po latach wykazało, że Jarucka swoje zarzuty zmyśliła.
Adam Socha